piórkiem Zdzisława Nowaka-Czarnego i piórem Zdziasława Prussa
Urszula Danielewska
Kobieta niezależna, artystka niezrzeszona, słowem indywidualność co się zowie. Studiowała w Toruniu, gdzie zdobyła dyplom i podbiła serce - Ryszarda Wieteckiego.
jej malarstwo nie poddaje się łatwym definicjom, ale zawsze zwraca uwagę oryginalnym podejściem, literackim podtekstem, niebanalną kolorystyką i zaskakującymi tytułami jak np. "Kochajcie koty i panią Z."
Przez pewnien czas wyżywała się i ... wyżywiała przy okazji - jako projektantka modz i grafiki użytkowej za zachodnią granicą. A że było to w czasach bajecznych przeliczników walutowzch, przeto mając wyrobione nazwisko dorobiłą się także wspaniałej pracowni, która bywa przekształacana, gdz trzeba, w kameralną salę koncertową. W latach 90-tych założyła Galerię "Art-Deco-Gallery".
Jest cenioną projektantką wnętry a niektóre z nich, także te ... dyskretne w Filharmonii Pomorskiej - wypromowała na europejski standard. Wystawia dużo i nie tylko w kraju. Jest mistrzynią błyskotliwej konwersacji. Jej ulubiony autor to Dostojewski, a najbardziej ceniony tygodnik to "Polityka".
Jest impulsywna i wiecznie zalatana. Po parku im. Jana Kochanowskiego często lata z psem. Płaci gigantyczne rachunki za telefon i zawsze dzwoni w tzw. interesach. Krytyk sztuki Czesław Jaskuła tak napisał o jedym z etapów jej twórczości: "Jest to intymność narracji łącząca według zasady collage u fragmenty barwnych fotografii z konwencjonalnym malowidłem". Ona sama podchodzi do tego co robi dość prowokacyjnie: "Ja się nie muszę nikomu podobać. Mogę skoncentrować sie tylko na walce y samą sobą".
|